wtorek, 31 lipca 2012

Wygląd domu ;)

Dom od strony zewnętrznej ;) 


Ogród


 Basen


Przedpokój 

 
Kuchnia i jadalnia


Salon 


Łazienka 1 na parterze


Łazienka 2 na parterze 


Pokój muzycy

    
Wejście na piętro


Korzytarz


Łazienka 1 na piętrze 


Łazienka 2 na piętrze 

Łazienka 3 na piętrze 
 

Sypialnia Ewel


Sypialnia Liama


Sypialnia Justyny

Sypialnia Nialla



Sypialnia Natalii


Sypialnia Louisa




Sypialnia Pauliny


Sypialnia Harrego


Sypialnia Meggie


Sypialnia Zayna

Rozdział 10

Oczami Meggie 

Wyjęłam z kieszeni kluczyki, włożyłam jeden z nich do zamka i obróciłam dwa razy w lewą stronę. Wyjęłam kluczyk i nacisnęłam na klamkę, ciągnąc w swoja stronę piękne drewniane drzwi. Otworzyłam szeroko oczy i weszłam z Paulą do środka. Pierwszy widok powalił nas na kolana, przedpokój salon, kuchnia, jadalnia... to wszystko było takie piękne. Naprawdę się postarali. Biegałyśmy po całym domu i oglądając każdy pokój po kolei. Wybrałyśmy sobie własne...
Gdy już zwiedziłam wszystko usiadłam na kanapie i zaczęłam "Kto nam pomógł? Dlaczego o tym nie chcą mi powiedzieć? Co mają oznaczać te słowa 'Niedługo będziecie miały szansę się odwdzięczyć' ? Kto to był" Tysiące pytań miałam w głowie na które nie potrafiłam odpowiedzieć...

 - O czym tak myślisz? - Paulina usiadła obok mnie
- Jak myślisz kto nam pomógł Simonowi ( menadżer ) i Chrisowi ( brat )
- Wiesz... nie wiem...
- Hmm... A właśnie! Mój brat jest w Londynie do końca tego miesiąca!
- O to fajnie!
- Nom niedługo się z nim zobaczę! A i jutro się tu wprowadzamy!
- To zajebiście musimy powiedzieć dziewczynom!
- No..., ale jak na razie musimy wracać już do hotelu.... Trzeba się spakować a to trochę zajmie
- No wiem... spadamy...

Od razu jak wróciłyśmy do hotelu pobiegłyśmy do pokoju Ewel Dziewczyny jak zawsze od poznania 1D siedziały z nimi prawie całymi daniami... Oni sie strasznie do siebie przywiązali...

- Jutro przeprowadza! - wpadłam do pomieszczenia w którym przesiadywała cała grupa, wszyscy się spojrzeli na mnie ze zdziwieniem - Niespodzianka! Zero pytań! Punkt 15 w recepcji i jak nie żartuję! A teraz dobranoc!

Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku... Od razu zasnęłam, byłam wykończona dzisiejszym dniem...
Następnego dnia jak to się umówiłyśmy spotkałyśmy się punkt 15 w recepcji wymeldowałyśmy się i wsiadłyśmy do naszego busa... Jechałyśmy jakieś 10 min... Dziewczyny jak zobaczyły jaką niespodziankę jaką dla nich mam to zaczęły krzyczeć i skakać z radości... Dałam wszystkim kluczyki a dziewczyny mnie wyściskały i wycałowały a następnie pobiegły oglądać dom i wybrać  sobie pokoje...
Wzięłam swoje walizki i zaniosłam je do pokoju... Rozpakowanie zajęło mi ponad godzinę... byłam mega zmęczona a od jutra kontynuujemy pracę nad płytą która wychodzi za niecały miesiąc, a do tego pełno wywiadów, sesji itd...

---------------------------------------
Dwa Tygodnie później
---------------------------------------

Płyta prawie skończona, pierwsze nasze koncerty zaplanowane... Mało pracy pozostało więc więcej czasu spędzamy w domu...
Siedziałyśmy w domu, Ewel i Justyna przygotowywały obiad, Natalka jak zwykle przed kompem, a ja i Paula śpiewałyśmy karaoke. Dziewczyny miały za zadanie oceniać której pójdzie lepiej piosenka... Pierwsza śpiewała Paul wybrała sobie Owl City ft Carly Rae Jepsen Good Time i zaczęła śpiewać ( włączcie sobie ;) http://www.youtube.com/watch?v=H7HmzwI67ec )

- Woah-oh-oh-oh
It's always a good time
Woah-oh-oh-oh
It's always a good time

Woke up on the right side of the bed

What's up with this Prince song inside my head?
Hands up if you're down to get down tonight
Cuz it's always a good time...

Potem przyszła kolej na mnie wybrałam sobie Cover Drive - Turn Up the Love ft.Far East Movement ( tutaj sobie możecie włączyć http://www.youtube.com/watch?v=UqXVgAmqBOs )

- We are one tonight
And we breathing in the same air
So turn up the love
Turn up the love
We turnin' up the love

Turn it up now

Get it poppin', hop the molly
Dirty bass, We so body body
Too legit, we can't quit the party
Super freaks, no Illuminati
So one two hit the booze
We on youtube, nothing to lose
So let it lose 'cause the sheep don't sleep

W pewnym momencie ktoś zadzwonił do drzwi dziewczyny spojrzały ze strachem w oczach po sobie, a ja dalej kontynuowałam piosenkę... Natalka się zerwała z miejsca i pobiegła otworzyć..

Oczami Pauliny 

Po kilku minutach do salonu wróciła Natalka, a za nią weszli chłopaki z 1D... Meg jeszcze nie zauważyła ich ale to nie było najgorsze co ją czekało... Ona o niczym nie wiedziała, oni mieli się do nas wprowadzić... Chłopaki stali korytarzu i przygadali się Meggie uśmiechając się przy tym.. Fakt bardzo dobrze się bawiła... muzyka przestała lecieć Meg się odwróciła uśmiechnięta 

- I co sądzicie....- wytrzeszczyła oczy i stanęła w miejscu momentalnie jej mina zmieniła się, z ręki wyuściłą mikrofon
- Meg nie panikuj... - zaczęła Ewel 
- To nie tak jak myślisz...- kontynuowałaPaulina 
- Co oni do cholery tu robią! - zaczęła krzyczeć 
- Meg bo wiesz... - zaczęłam 
- Jak widząc nic nie wiem ja zawsze! - wyszła z pokoju i zniknęła z rogiem 
- Nie jesteśmy problemem? - zapytał Liam 
- Nie no co wy przejdzie jej... - zaprotestowałam 

Oczami Meg 

Jak one mogły do cholery mi coś takiego zrobić! Słyszałam z dołu śmiechy jak widać dobrze się bezemnie bawią... Zadzwoniłam do swojego brata, chciałam z kimś pogadać. Umówiłam się z nim za 30 min w parku... Zmieniłam ciuchy.... Założyłam czarne rurki, biało-niebieski nike, białą bokserkę i no to czerwona bluzę z adidasa i czarną czapkę z daszkiem z DC. Telefon i słuchawki włożyłam do kieszeni i wyszłam z pokoju....
Na na parterze w korytarzu złapały mnie dziewczyny i Liam... 

- Gdzie ty się wybierasz? - zaczęła Ewelina po chwili zbiegła się cała reszta 
- A co was to obchodzi! 
- Jakbyś nie wiedziała to dużo!- krzyczała Paulina 
- Haha ciekawe od kiedy! 
- Chciałyśmy ci wytłumaczyć! - krzyknęła Natalka
- Co do cholery tłumaczyć! Wiecie co pieprze to wszystko! Nara! - odwróciłam się na picie i naciągnęłam kaptur na czapkę... Kątem oka dostrzegłam zdziwo jakie rysowało się na twarzach wszystkich...
- Meg wracaj! - krzyczały dziewczyny wychodząc za mną z domu

W tej chwili  już mnie nic nie obchodziło... Przechodząc na drugą stronę ulicy usłyszałam, że ktoś za mną biegnie.. No tak tylko tego jeszcze brakowało... Złapał mnie za rękę... Momentalnie się odwróciłam... 

- Nie idź zostań z nami... - powiedział Zayn
- Puść mnie i więcej się do mnie nie zbliżajcie ty i cała reszta! 
- Ale... 
- Powiedziałam coś! Nie dotykaj mnie! - puścił moje ręce... 

Skierowałam się w stronę parku w którym się umówiłam z bratem... Chociaż było ciemno od razu rozpoznałam sylwetkę mojego barta. Podbiegłam do niego i się przytuliłam najmocniej jak potrafiłam... 

- Ej mała co jest? - zapytał z troską w głosie brat 
- Nic nie ważne... 
- Wszystko jest ważne co dotyczy ciebie... 
- No dobrze....
- No to opowiadaj... - usiedliśmy na ławce i zaczęłam opowiadać wszystko od początku jak to było i w ogóle...
- Wiesz może nadszedł już czas żeby wybaczyć... Nie możesz wiecznie przed tym uciekać 
- Ale jak ja nie potrafię... nie umiem 
- Spróbuj chociaż 
- Nie umiem nie potrafię im tego wybaczyć. Moje życie i tysiąca innych dziewczyn legło w gruzach w ciągu jednej sekundy...
- Oj Meggie, Meggie... 
- Dobra ty się już nie przejmuj mną i opowiadaj co tam u ciebie? 
- No więc jestem do końca miesiąca w Londynie... Zaczynamy rozgrywali które zadecydują o tym czy dostaniemy się do drużyn które wybraliśmy 
- No ja mam nadzieję że się dostaniesz, a nawet raczej na pewno! 
- Dobra dobra nie przesadzajmy - siedzieliśmy tak długi czas i rozmawialiśmy. Czas przy nim leciał strasznie szybko 
- Ja mam nadzieję że przyjdziecie całą drużyną na nasz pierwszy koncert! 
- No pewnie! 
- Fajne! Dzięki! - uśmiechnęłam się szeroko - Załatwię wejściówki wam wejściówki za kulisy 
- O najlepsze miejsca dla nas! 
- Zawsze i wszędzie! 
- To my również dziękujemy... Dobra wiesz co ja już będę spadał jest późno... - spojrzałam na wyświetlacz telefonu faktycznie była już 2.37. 
- No okej. To do zobaczenia za tydzień na koncercie ;) 
- No trzymaj się siostra 

Patrzyłam się jak mój brat odchodzi... aż znikną w ciemności...

W tym samym czasie. Oczami Natalki

- Dobra najwyższa pora żebyście nam wszystko powiedziały - zaczął Liam
- Właśnie my przecież o niczym nie wiemy! - kontynuował Niall 
- No okej niech będzie kiedyś musicie się dowiedzieć... - powiedziała Paulina 
- No nareszcie! - krzykną Harry 
 - No więc wszystko zaczęło się jakieś kilka miesięcy temu...  - zaczęłam swoje długie opowiadanie...
- A więc to o to chodzi! - krzyczał Niall 
- Tak tylko i wyłącznie o to... - mówiłam
- Więc musimy coś z tym zrobić nie zostawimy tego tak!- powiedział Liam
- No nie ale co? - spytał Zayn 
- Nie wiem wymyślimy coś.. - powiedział Harry 
- Ej Meg nigdzie nie ma w okolicy! Nie wiem gdzie ona poszła! W domu jej też nie ma! - krzyczała Justyna 
- Poczekajmy do rana musi wrócić... Mamy próbę przecież... - uspokajałam ją
- Ale ty nie rozumiesz ona mogła sobie coś zrobić! Jak ja mogę być spokojna w takiej chwili! - krzyczała cały czas Justyna 
- Ona nie jest taka głupia żeby sobie coś zrobić zaufaj mi....

Oczami Meggie 

Powędrowałam nad jedno ze swoich ulubionych miejsc które znajdowały się w Londynie. Usiadłam pod drzewem które stało nie daleko jeziorka. Wyjęłam swojego iPhone i zobaczyłam 47 nieodebranych połączeń Justi, Ewel, Paula, Natalka... Nie oddzwoniłam nie chciałam z nimi rozmawiać i ich jak na razie widzieć... Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę... 
Siedziałam tak i myślałam nawet nie wiem kiedy usnęłam ( wiem jak taki żul pod drzewkiem sobie śpi xD )  ... To był dla mnie za duży ciężar... 
Obudziłam się po godz. 10... Wstałam otarłam oczy i powędrowałam prosto do domu... Nie wiem czemu ale chciało mi się strasznie płakać... Łzy zaczęły lecieć po moich policzkach... Otworzyłam drzwi chciałam wejść nie zauważona do domu ale to było nie możliwe... Zaraz wszyscy mnie zauważyli a to tego w jakim stanie...

- Meg ty płakałaś! Co się stało? - przytuliła mnie Paula
- Nic się nie stało...
- Chcę pobyć sama... - zostawiłam wszystkich w niepewności i powędrowałam do swojego pokoju

Wzięłam prysznic, założyłam czarno-białe nike, szare dresy i luźną bluzkę... Włosy związałam w wysokiego kucyka. Telefon i słuchawki włożyłam do kieszeni spodni... W domu już nikogo nie było... Zamknęłam drzwi na klucz i weszłam do busa... Wszyscy już w nim siedzieli, popatrzyli się na mnie. Spuściłam głowę i powędrowałam na sam koniec busa... Było tak pięć siedzeń jedno z nich po prawej stronie od okna było zajęte... Siedział tam Zayn wpatrzony w to co się dzieje za oknem i wsłuchujący się w muzę... Nie zauważył jak podeszłam usiadłam więc zajęłam ostatnie miejsce po lewej stronie... Założyłam słuchawki i oparłam głowę o szybę... Potrzebowałam spokoju, ciszy musiałam wszystko przemyśleć... Po 30 min byliśmy na miejscu... Ja i Zayn wyszliśmy na samym końcu. Zdziwiło mnie to bo nie szedł z cala grupą tylko oddzielnie tak jak ja... Ciekawe co się stało... Jakiś taki smutny był... Dobra ale mniejsza o to.. Weszliśmy do budynku i od razu zaczęliśmy próbę. Choreografia była łatwa od razu załapałam... Piosenki też ;) Próba była bardzo męcząca, ale kochałam to co robiłam... Na scenie byłam sobą mogłam się otworzyć... Chłopaki siedzieli i się przyglądali naszej próbie... 
W końcu dali nam trochę odpocząć 15 min przerwy... To i tak dobrze ze chociaż to ;) Wszyscy usiedli przy jednym stoliku. Wzięłam wodę i zajęłam miejsce na samym końcu stołu. Napiłam się i odstawiłam butelkę... Położyłam ręce na stole a na nich głowę... Wszyscy rozmaili i się śmieli... Cieszyłam się z tego powodu dziewczyny były naprawdę szczęśliwe z tego powodu... A ja nie wiedziałam co mam myśleć co mam robić nie miałam do tego głowy...  


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No to rozdział 10 napisałam zaczęłam już pisać 11 więc powinien się niedługo ukazać ;) Mam nadzieję że wam się podoba mój blog i ten rozdział. Proszę o pozostawianie komentarzy ;) I dzięki że w ogóle go w ogóle chce wam się go czytać bo to naprawdę wiele dla mnie znaczy ;) Dzięki wielkie Meg xoxo 

sobota, 28 lipca 2012

Rozdział 9

Zajęłam się uważnym przeczytaniem kontraktu po po czym bez wahania go od razu przeczytałam. Jutro z ran zaczynamy pracę. Przez ten tydzień co byłyśmy w Polsce doszło nam piec nowych piosenek czyli mamy już 10. Jutro je będziemy ćwiczyć i nagrywać ;) Jak przez kolejny tydzień następnie będziemy nagrywac teledyski itd.
Wyszłam z z pokoju chłopaków już nie było z czego bardzo się cieszyłam. Wyszłam przed budynek a dziewczyny za mną. 

- No to jakie plany na dzisiaj -zapytałam zaciekawiona
- Hmm... zobaczymy później na razie to chcę wrócić do hotelu - odparła Paulina 
- No okej - powiedziałyśmy chórem

Dzień mijał szybko... Dziewczyny powiedziały że mają niespodziankę i wychodzimy wieczorem na imprezę. A ja jak zwykle problem w co się ubrać. Na dzisiejszy wieczór wybrałam białą bluzkę na ramiączko całą w cekiny,  szare rurki i białe converse. Włosy pościłam luźno i nałożyłam lekki makijaż. O 19 już byłam gotowa. Zapukałam do pokojów dziewczyn i ruszyłyśmy na pierwszą naszą imprezę w Londynie.Gdy ochroniarz zobaczył że jesteśmy rozchwytywane paparazzi wpuścił nas bez kolejki. Justyna prowadziła nas do pewnego stolika, oczywiście przy nim siedziało całe One Direction, ale tego wieczoru mi nie zepsują, nie będę z nimi gadać tylko świetnie się bawić na parkiecie. Zamówiliśmy po dwa drinki, które po chwili zniknęły. Opróżnialiśmy kolejne kieliszki. W końcu alkohol zaczął robić swoje. Wyszłam na parkiet i zaczęłam tańczyć z przypadkowymi facetami. Zamawiałam kolejne drinki i bawiłam się w najlepsze dziewczyn tańczyły z tym całym One Direction, a ja się świetnie bawiłam bez nich. W końcu jak to już niektórym zaczęło odbijać czyli mi i kilki innym dziewczynom, których nie znałam. Zostałyśmy wciągnięte na stół barmana i zaczęłyśmy tańczyć xD 

Oczami Natalii 

Co ona wyprawiała... Jak widać za dużo wypiła. 
- Meggie złaź wracamy 
- Ja nigdzie nie idę świetnie się bawię  - Odeszłam od niej i poszłam do chłopaków
- Ej ludzie pomóżcie mi ją stamtąd zdjąć - pokazałam palcem 
- Boże co ona wyprawia - spojrzała z niedowierzeniem Ewelina 
- No przecież to cała ona - powiedziała Paulina 
- Dobra chodźcie trzeba ją odstawić do hotelu - prosiłam. Zayan i Harry wstali i powędrowali w kierunki Meggie 
- Dobra pora się zwijać - zaczął Zayan
- No chyba wy ja nie\gdzie się nie wybieram - zaprzeczyła 
- Schodź bo cie weźmiemy siłą  - kontynuował Harry
- Yyy... no ciekawe - zaśmiała się 

Harry i Zayan złapali Meggie za ręce i ściągnęli ze stołu. Ledwo co mogła ustać na nogach... Dawno nie widziałam jej w takim stanie ...

- Dzięki chłopaki 
- Spoko - uśmiechnęli się 

Przechwyciłam od nich Meggie i poszłyśmy w stronę wyjścia. Złapałam taksówkę i pojechałyśmy do hotelu. Zaprowadziłam moja przyjaciółkę do pokoju i położyłam na łóżku od razu zasnęła.Najgorsze jeszcze przed nią. Jutro będzie miała mega kaca a my zaczynamy robotę od zaraz. Zgasiłam światło i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Poszłam do siebie i napisałam wszystkim, że nie wracam już na imprezę, byłam wykończona i po tym co się stało nie miałam siły już na nic.

Oczami Meggie 

Obudziłam się dość wcześnie, nie pamiętałam nic co działo się ostatniego dnia ale to norma. Głowa trochę bolała ale dało się przeżyć. była godz 9.30 o 10.30 do studia, wiec mam trochę czasu aby się przygotować. Łyknęłam środki na ból głowy i poszłam ogarnąć się do łazienki ubrałam się i powędrowałam na śniadanie. Dziewczyny na mnie czekały, ale najbardziej mnie zdziwił widok chłopaków. Co oni tu robią przecież nie mieszkają w tym samym hotelu co my... Dobra mniejsza o to...

- Dzień dobry... Jak tam mija dzień... - spytałam z grymasem na twarzy
- A jakoś leci - odpowiedziała Paulina - Dobrze się czujesz po wczorajszym?
- Hmm... nawet lepiej niż dobrze... - uśmiechnęłam się sztucznie i zaczęłam jeść swoje śniadanie, zapadła cisza wszyscy skupili się na swoim śniadaniu  - Dobra to wiecie co ja wam nie będę przeszkadzać, sobie tutaj siedźcie... Spotkamy się na miejscu Nara... - odeszłam od stolika nie miałam zamiaru się na nich patrzeć... Wyszłam z budynku założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i powędrowałam do pobliskiego parku....

Oczami Pauli

Gdy Meg już odeszła od razu zaczęły się dyskusje na jej temat... Najgorsze było to, że chłopaki nie wiedzieli o co tak naprawdę jej chodzi i było im trudno pojąć jej zachowanie w stosunku do nich...

- Wiecie co to zorganizujmy jakiś wspólny wypad dzisiaj wieczorem... Poznamy się lepiej i w ogóle - zaproponował Harry
- Hmm... świetny pomysł! - wyskoczyła Ewel
- Wiecie coś mi się nie wydaje? - powiedziałam smucąc się
- Dlaczego? - zapytał Liam
- A co z Meggie?
- Pójdzie z nami proste nie... - krzykną Niall
- Ale ona... jej raczej nie spodoba się ten pomysł
- Dobra! Możecie nam w końcu wytłumaczyć o co jej chodzi! Przecież nie jesteśmy ślepi i widzimy że cos wiecie i że jest coś nie tak! - zaczął Zayn
- Hmm... to nie jest najlepszy pomysł - zamyśliłam się
- Ale czemu wy nie chcecie nam powiedzieć o co chodzi?! - zaczął bulwersować sie blondynek
- Bo to jest zbyt delikatna sprawa! - krzyknęłam wstając od stolika
- Teraz ty będziesz nam tu strzelać fochy... - Lou spojrzał się na mnie z pogarda
- Jeśli będzie trzeba to owszem! Zobaczymy się na próbie! Nara! - odeszłam...

Trochę zaczęli mnie wkurzać no czemu oni nie mogą tego pojąć... Przecież niedawno się poznaliśmy i nie możemy od razu sobie tak zaufać i wszystkiego mówić... Postanowiłam że poszukam Meggie została z tym wszystkim sama nikt jej nie wspierał, a ja ją dobrze rozumiałam ile to dla niej znaczyło i wszystkie marzenia w ciągu jednej sekundy jej prysnęły. Też dobiła by mnie taka sytuacja... Marzenia prysnęły a nagle gdy robisz się trochę sławnym wszystko zaczyna grać... Dla niej to było zbyt dużo... Wyszłam z hotelu i wędrowałam przed siebie nie wiedziałam gdzie mogła pójść... Za 20 min zaczynała się próba a jej nigdzie nie było, telefonu też nie odbierała... Powędrowałam do parku...Na ławce zauważyłam siedzącą Meggie... Podbiegłam do niej i przytuliłam, była cała zapłakana

- Mała nie płacz... Będzie dobrze... Nie przejmuj się nimi
- Ale ty nie rozumiesz to jest dla mnie za dużo... Ja tego nie wytrzymam
- Rozumiem cię bardzo dobrze... Pamiętaj że na mnie zawsze możesz liczyć! Nie zapominaj o tym!
- Dobrze
- Zawsze możesz do mnie przyjść i pogadać
- Dzięki
- Spoko chodź bo zaraz będziemy spóźnione- dałam jej całusa w czoło i pociągnęłam za rękę
 - Paula dziękuję... Dziękuję za to że jesteś ze mną w takiej chwili- po jej policzku spłynęła łza
- Mówiłam że możesz zawsze na mnie liczyć i już nie płacz... Nie chcę aby inni widzieli cie w takim stanie - uśmiechnęłam się szeroko wycierając jej łezkę

Na miejsce doszłyśmy po 30 min, spóźniłyśmy się, trochę na nas pokrzyczeli ale my powiedziałyśmy że zgubiłyśmy. miałyśmy 10 min na zapoznanie się z nowymi piosenkami. Później próby próby i jeszcze raz próby... Jutro nagrywamy pierwsze piosenki które wylądują na naszej debiutanckiej płycie... Dzień był długi i meczący o 21.30 byłyśmy już w hotelu. Każda z nas poszła do swojego pokoju... Odświeżyć się o wieczorem miałyśmy iść do chłopaków na filmy... Po pół godziny byłam gotowa... Chłopaki czekali na nas pod hotelem... Wszyscy już zeszli oprócz Meggie, czekaliśmy na nią ale się nie zjawiła. W końcu ją zobaczyłam jak wychodzi z hotelu...

- Meggie tutaj! - zaczęłam krzyczeć
- Ja się nigdzie z wami nie wybieram...
- Ale Meggie - zaczęła Natalka
- Dobra nie to nie, też nie jadę zostanę z nią... Dobrej zabawy - powiedziałam i odeszłam. Słyszałam jakieś szepty ale jakoś mnie to nie przejęło
- Meggie czekaj! - podbiegłam do niej - Idę z tobą! Nie zostawię cie samej!
- Ale na prawdę nie musisz jakoś przeżyję...
- Mówiłam ci już raz coś...
- Tak wiem... Zawszę mogę na Ciebie liczyć... Pamiętam
- No właśnie! No więc cię nie zostawię samej! Jakie plany na dzisiaj!
- Dzięki... No wiesz bo to miała być niespodzianka...
- Dobra gadaj!
- No więc kupiłam nam nasz własny wspólny dom... no i....
- O jacie pierdziele!!! O ja na serio?!
- Tak tak chciałam iść go obejrzeć jak wyszły prace końcowe- oznajmiła
- O kurde ale super! Chcę go zobaczyć!
- Dobrze ale nie mów nic dziewczynom!
- Ok

Dalej szłyśmy rozmawiając na błahe tematy. Weszłyśmy w bardzo ciekawą dzielnicę. Piękne wielkie wille z basenami i ogrodami.

- Dobra jesteśmy na miejscu - oznajmiła Meggie wskazując ręką. Oczy wyszły mi do wierzchu jak go zobaczyłam
- To będzie nasz dom! - krzyknęłam
- Tak to będzie nasz nowy dom, mam go w posiadaniu od niedawna, mój brat, nasz menadżer i jeszcze ktoś tylko nie wiem kto pomogli mi ze wszystkim. A menadżer powiedział, że nieznajomy powiedział, że się w ciągu najbliższych dni mu odwdzięczymy...
- Dobra dobra chcę zobaczyć już wnętrze!
- A ty myślisz że ja nie jestem ciekawa! Dobra chodź!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest rozdział 9 Tak sobie mi wyszedł przepraszam za to... Ciąg dalszy opowiadania nastąpi już jutro ;) Mam nadzieję że mi lepiej wyjdzie niż ten. Proszę was jeżeli czytacie tego bloga zostawcie po sobie komentarz ;) Postaram  sie aby następny rozdział był o wiele dłuższy ;) Dzięki wszystkim Meggie xoxo

czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 8

Ten dzień leciał strasznie szybko. Chodziłam niespokojna, nie mogłam sobie nigdzie znaleźć miejsca, wszystko mnie drażniło. Dochodziła 21, a rodzice lada chwila mieli wrócić do domu, a ja nawet nie wiem jak zacząć z nimi tą rozmowę. Chodziłam jak opętana po salonie. W końcu usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Krzysiek zszedł do salonu i usiadł na jednym z fotelów. Po jakiś 5 min weszli również do niego rodzice i zajęli miejsca na kanapie. 

- Więc o czym chciałaś z nami porozmawiać? - zapytała mama
- No więc... 
- Tylko mi nie mów, że jesteś w ciąży! - zaczęła krzyczeć 
- Nie no co ty! - broniłam się
- Mnie dziecko nie oszukasz!
- Pozwól jej powiedzieć! - krzykną Krzysiek 
- No wiec chodzi o to... - opowiedziałam im wszystko od początku jak, kiedy. Pokazałam to co miałam. Wytłumaczenie wszystkiego zajęło mi 30 min. 
- No i co w związku z tym? - spytał tata 
- No i chodzi o to że dostałyśmy propozycje podpisania kontraktu i w następna niedzielę wylatujemy do Londynu go podpisać, Naprawdę bardzo mi na tym zależy. Chcę spełniać swoje marzenia - zapadała cisza 
- Nie ma mowy! - zaczęła mama 
- Ale no dlaczego? 
- No bo nie! - wtrącił się tata 
- No bo nie to nie jest odpowiedź! 
- Wiesz, że ona ma już 18 lat i może robić to co chce! - bronił mnie brat 
- Ale chodzi do szkoły i ja decyduję co może a czego nie! - krzyczała 
- I tak jak mi nie pozwolicie to i tak wyjadę z waszą zgodą albo bez niej! Mam to gdzieś! Nie obchodzi mnie o czym ty marzysz! To jest moje życie i ja zadecyduję co z nim zrobię i to co będę robiła w przyszłości! Rozumiesz mam to głęboko i szeroko! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju
- Wracaj! Jak ty się do nas odzywasz
- Nie skończyliśmy rozmowy!
 
Rodzice krzyczeli z mną, ale ja jedynie wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Na podwórku było słychać jak Krzysiek i rodzice się nadal kłócą, ale ja już mam to gdzieś wyjadę choćby nie wiem co... 
Cała się trzęsłam, nie wiedziałam gdzie mam iść, co ze sobą zrobić. Postanowiłam, że zostanę dzisiaj na noc u Natalii. Poszłam do niej do domu. Zapukałam i czekałam na odpowiedź. Po kilku chwilach w drzwiach stanęła Natalka.

- Co się stało? - spojrzała mi w oczy które po chwili wypełniły łzy - Chodź zrobię ci herbaty...
- Dzięki.... - odpowiedziałam i otarłam łzy
 
Natalia zaprowadziła mnie do swojego pokoju i poszła zrobić obiecaną wcześniej herbatę. Po 5 min wróciła z kubkiem pełnym gorącego napoju. Postawiła go na szafce obok łóżka i usiadła obok mnie. 

- Co się stało? - na jej twarzy malował się jeden wielki znak zapytania 
- Mogę zostać u ciebie na noc?
- Jasne, ale powiedz co się stało?
- No więc, pokłóciłam się z rodzicami i to mocno...
- O co tym razem...? 
- O nasz wyjazd do Londynu...
- A więc to prawda!Yea! 
- Tak... Ale oni mi nie pozwalają jechać...
- Pojedziesz, nie martw się! Nigdzie się nie ruszamy bez ciebie! 
- Dzięki...
- Ciekawe jak moi na to zareagują...
- Na pewno nie tak jak moi... bez krzyków i w ogóle...
- Dobra tam zobaczymy jutro... A pojedziemy jtr z rana do ciebie to się przebierzesz i weźmiesz ubrania
- Dzięki jesteś kochana - uśmiechnęłam się sztucznie 
- Spoko a teraz chodź pokażę ci twój pokój
 
Wzięłam herbatę i podążałam krok w krok za Natalką. Pokazała mi mój pokój i życzyła dobrej nocy. Pomieszczenie było nieduże ale przytulne.Postawiłam na szafce nocne kubek z herbatą i wzięłam z niej leżącego tableta. Zalogowałam się to tu to tam popijając przy tym herbatę. Po godzinie odłożyłam go na miejsce i wyjęłam swojego iPhone i słuchawki. Położyłam się na łóżku i zasnęłam...
Biegłam przed siebie płacząc nie znałam w ogóle miejsca w którym się znajdowałam. Coś trzymałam w dłoni nagle ujrzałam kilka osób które zaczęły na mnie krzyczeć i mnie popychać. Nie mogłam się dopatrzeć kim oni są bo wszystko było rozmazane Nie miałam pojęcia o co im chodzi. Biegłam dalej nie zatrzymując, jakimś cudem znalazłam się na polanie która znajdowała się w środku ogromnego lasu. Dopiero teraz zauważyłam że mam pistolet w ręce. Stanęłam przyłożyłam go do głowy i pociągnęłam lekko za spust. Czułam jak spadam zrobiło sie ciemno leciałam w najgłębszą otchłań na świecie. Poczułam jak w coś uderzam...
Obudziłam się nad ranem cała mokra ze łzami w oczach. Nie wiedziałam kim są osoby które mi widziały w ogóle co to był za sen... Po jakimś czasie do pokoju weszła Natalka i powiedziała żebym się zbierała, bo mamy jeszcze jechać do mnie do domu. Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam przed dom wsiadała do samochodu w którym czekała na mnie moja przyjaciółka. Po 5 min byłyśmy u mnie poszłam do swojego pokoju zmieniałam ciuchy. Wzięłam potrzebne rzeczy mi na dzisiaj do szkoły i wyszłam zapakowałam cos do jedzenia i ruszyłyśmy do szkoły... 
Cały tydzień mina bardzo szybko. Wszystko było już gotowe do naszego wyjazdu. Hotel, bilety, walizka spakowana wszystko jest dopięte na ostatni guzik tylko nie ma zgody rodziców. Mówi się trudno wyjadę bez ich pożegnania jakoś mi już na tym nie zależy. Samolot miałyśmy o 6 wiec musiałam wstać o 4. Ledwo co się podniosłam z tego łóżka, poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Wróciłam do pokoju i założyłam wcześniej wybrane ubrania, a mianowicie niebieski jeansy, białą luźna bluzkę, granatowa bejsbolówkę i czarne conversy. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Wzięłam walizkę i zeszłam do kuchnie o dziwo wszyscy już nie spali, nawet moi rodzice i będzie kłopot z wyjściem z domu. Poszłam do kuchni zrobić sibie jakieś lekkie śniadanie. Zjadłam je i usiadłam obok brata w salonie. 

- Kochanie wiesz dużo myśleliśmy nad twoim wyjazdem... - zaczęłam niepewnie mama 
- I doszliśmy do wniosku, że nie będziemy wam przeszkadzać w realizowaniu własnych marzeń... - dokończył tata 
- I jeśli tego tak naprawdę chcesz to jedź my nie będziemy cię trzymać ciebie Krzysiek również - skończyła i czekała na naszą reakcja 
- Kocham was wiecie! - powiedziałam 
- Tak wiemy i przepraszamy 
- Ja też przepraszam - wszyscy się wyściskaliśmy i postanowiliśmy że razem pojedziemy na lotnisko. 
 
Po godzinie byliśmy już na miejscu. Pożegnałam się i poszłam w stronę czekających na mnie dziewczyn. Oddałyśmy walizki i poszłyśmy zasiąść w samolocie. Czas leciał szybko nawet się nie obejrzałam a już byliśmy na miejscu. Pod lotniskiem czekała na nas limuzyna... Ciekawa byłam kto nam takie bajery załatwił... Po 15 min byłyśmy w naszym hotelu... Był piękniejszy niż na zdjęciach. Poszłyśmy do recepcji się zameldować. Każda z nas miała swój własny pokój dostałyśmy karty i pobiegłyśmy w stronę winy. Na 5 pietrze były nasze pokoje obok siebie oczywiście. Były cudne. Od razu wypróbowałam łóżko było mega miękkie o takim zawsze marzyłam. Postanowiłam się dzisiaj rozpakować. Zaczęłam kolejno wyciągać ciuchy i układać w szafie. Zajęło mi to ponad godzinę. Poszłam do łazienki odświeżyć się. Wybrałam ciuchy bardziej na spotkanie, o 13 miałyśmy podpisywać kontrakt. Wybrałam czarne rurki, białą bluzkę z czarnym napisem 'Rock Your Body', czerwoną bejsbolówkę i czarne wysokie converse, a włosy puściłam luźno. Zabrałam telefon, słuchawki i wszyłam. Dziewczyny czekały na mnie już w recepcji. Były jeszcze dwie godziny do spotkania więc postanowiłyśmy trochę zwiedzić miasto. Jest naprawdę przepiękne.
Czas leciał bardzo szybko więc postanowiłyśmy już zmierzać na spotkanie. Zostało nam 15 min, na miejscu byłyśmy po 10 min weszłyśmy do środka. Dziewczyny poszły do recepcji powiadomić że już jesteśmy a ja sobie usiadłam na kanapie pod oknem. Założyłam słuchawki odwróciłam w stronę okna przyglądając jak Londyn tętni życiem. W pewnym momencie usłyszałam piski. Dziewczyny jak zwykle się czymś podniecają olałam to i dalej się przyglądałam w to co się dziej za oknem. Nagle ktoś usiadł obok mnie na kanapie odwróciła powoli głowę. Uśmiechnęły, ciemno-włosy... Uśmiechną się do mnie mówiąc coś lecz nic nie słyszałam. Momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy, wybiegłam z pomieszczenia jak najdalej od nich. Nigdy przenigdy nie chcę ich widzieć słyszeć itd. 

Oczami Natalii
 
Byłyśmy w recepcji powiadamiając sekretarkę, że już jesteśmy. Widziałam jak Magda zmierzała w stronę kanapy. Wykończona tym wszystkim była, rozumiem ją. Stałyśmy czekając na jaki kolwiek znak gdzie mamy się udać. W pewnym momencie do pomieszczenia w którym przebywałyśmy weszło całe One Direction. Dziewczyny zaczęły skakać z radości i krzyczeć. Oni się uśmiechali i przywitali z nami. Byli sympatyczni to mogę o nich na pewno powiedzieć. Widziałam jak Zayn zmierza ku Magdzie... Nie chciałam się patrzeć jaka będzie jej reakcja. To ją na pewno zaboli. Zayn usiadł obok niej ona odwróciła głowę. Widziałam jak wszystko się niej gotuje... Wybiegła z płaczem z pomieszczenia. 
 
- Ej a jej co? - zapytał zdziwiony Zayan 
- Nic... Nie ważne... - odpowiedziałam spuszczając głowę z dół 
- Powiedz nam to jest z nią? - odezwał się Liam
- No właśnie - wszyscy się z nią zgodzili 
- Nie nadszedł ten czas żebyście o tym wiedzieli - odparłam ruszając w stronę mężczyzny który nas zawołał 
 
Oznajmiłam mu że muszę iść po przyjaciół bo wyszła do łazienki i nie wie gdzie jest spotkanie. Podążałam w stronę gdzie pobiegł Magda. Chłopaki się dziwnie na mnie patrzyli ale ja miała na to wyjebane ważniejsza jest przyjaciółka niż jakaś chwilowa znajomość. Natalka siedziała przed budynkiem cała zapłakana. Podeszłam do niej i podałam jej chusteczki po czym zaczęłam ją uspokoić. Jak już trochę opanowała nerwy wróciłyśmy na górę. 

Oczami Magdy
 
Jak już się trochę uspokoiłam  wróciłyśmy do budynku. Chłopaki siedzieli na kanapie i o czymś namiętnie dyskutowali ale mnie to nie obchodziło. Gdy nas zobaczyli od razu do nas podbiegli...
 
- Co się stało? 
- Dlaczego wybiegłaś? 
- Ty płakałaś? 
- Zostawcie ją! Nie widzicie, że ona nie chce z wami gadać! - krzyknęła Natalka. Spojrzałam na nich obojętnie i ruszyłam przed siebie nie zwracając na nic uwagi. Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Stanęłam jak osłupiał. 
- Nie dotykaj mnie! - wyrwałam swoją rękę i poszłam dalej 
- A nie mówiłam... - powiedziała Natalka i ruszyła za mną - Do zobaczenia kiedyś... 
- Raczej nie do zobaczenia... - poprawiłam ja. Widziałam jak na ich twarzy rysowało się mega zdziwienie.
 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 
Yea!!! I jest rozdział 8 jak obiecałam miał być 2x dłuższy więc jest również One Direction. Mam nadzieje że się podoba. Kolejny rozdział pojawi się też na 100% jutro. Jak już obiecałam poprawę to będzie ;) Dzięki za wszystko proszę o komentarze to dla mnie ważne naprawdę Dzięki jeszcze raz... Meggie xoxo


środa, 25 lipca 2012

Rozdział 7

To było po prostu nie możliwe. To już wiem dlaczego nasz zespół nosi nazwę 'Impossible', bo niemożliwe staje się możliwe (wiem że to bez sensu ale jakoś tak mi się napisało). Po 19 dziewczyny zagościły w moim domu i odśpiewały sto lat. Od każdej z osobna dostałam prezenty. Dwie bransoletki, naszyjnik, wisiorek do bransoletki.W końcu dziewczyny podarowały mi wspólny prezent. Był to piękny plakat na którym byłyśmy my  siedzące na łące. Na plakacie widniał również wielki napis 'Impossible'. Był oprawiony w antyramę, pierwszy nasz wspólny plakat.

- Dziewczyny to jest najcudowniejszy prezent jaki dostałam... - teraz to rozkleiłam sietotalnie
- Dobra dobra... Nie przesadzajmy najpiekniejszy stoi przed domem - oznajmiła Ewel 
- Dziękuje! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy...
- Nie dziękuj w końcu jesteśmy przyjaciółkami ;) - Natalka uśmiechnęła się szeroko 
- Dobra idę zanieść to wszystkie rzeczy do swojego pokoju a wy się rozgośćcie
- Okej - odparły chórem 

Zostawiłam wszystko w pokoju i zeszłam z powrotem do salonu, dziewczyny już zdążyły zacząć się kłócić o to co oglądamy. Zawsze ten sam problem.

- Dobra spokuj najpierw chcę wam coś pokazać - dziewczyny usiadły obok mnie i przygladały siekażdemu mojemu ruchowi
- Boz ale to super wyszło - krzyknęła Justyna 
- Super kobieto to mało powiedziane!! To jest nieziemskie! - krzyknęła Paulina 
- Dobra... dobra... Wow to jest niemożliwe! 
- Co się stało?! - zapytała Natalia
- Filmiki wrzuciłam niecałe 2 godz temu a już mają 500 tyś wyświetleń i 10 tyś komentarzy
- Oj oś mi się wdaje, że sporo ludzi nas polubiło - oznajmiła Ewel
- Dobra ale już mniejsza o to ja chcę oglądać film - krzyknęła Natalka

Na początek wybrałyśmy horror, później musical, a na koniec jakąś komedie romantyczna na której zasnęłyśmy.
Obudziłam się o 12.47. Pobiegłam wziąć przyrznic założyłam dres, luźną bluzkę. Zeszłam na dól i zrobiłam dziewczynom śniadanie, obudziłam je i im podałam pyszności ;) Siedziałyśmy jeszcze jakąś godzinkę rozmawiając o różnych głupotach. Pożegnałyśmy siei każda rozeszła się w swoja stronę. Poszłam do swojego pokoju i odrobiłam lekcje z całego tygodnia. Zajęło mi to około 4 godz. Dochodziła już 19 nie miałam co robić wiec uznałam że wyjdę pobiegać w końcu trzeba coś ze sobą zrobić. Wzięłam słuchawki, telefon i wyszłam. Wróciłam po jakiejś godzinie. Walnęłam się na kanapę i zasnęłam...
Obudziłam się w salonie, przeciągnęłam się i spadłam na ziemię. Podniosłam się i usiadłam z powrotem na kanapie. Włączyłam laptopa i poszłam do kuchni. Przyszłam z miską pełną płatków. Usiadłam i zaczęłam przeglądać poszczególne strony. Fb, YT, Twitter, strony plotkarskie, e-mail.

- Masz nowe zaproszenie... W tym tygodniu... ble ble ble... same nudy czemu nie dostaje niczego konkretnego - moją uwagę przykuła jedna wiadomość - 'Chcielibyśmy poinformować Panią oraz cały zespół "Impossible" iz filmiki które pojawiły się w sieci bardzo nas zaimponowały. Mamy pewna propozycje która powinna was zainteresować. Prosimy o szybki kontakt. Proszę dzwonić pod numer .... Dziękujemy i do usłyszenia. Syco Music' Od razu wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam pod podany numer.

- Dzień dobry Syco Music w czym mogę służyć - zapytałam sekretarka
- Dzień dobry. Dostałam e-mail z prośba o szybki kontakt, więc chciałabym dowiedzieć się o co chodzi...
- Dobrze rozumiem zaraz sprawę... Czy może to jedna z wokalistek zespołu Impossible ?
- Tak, a o co chodzi? 
- Już Panią przekierowuję - o co w tym wszystkim chodziło, pozostało mi tylko czekać
- Dzień dobry mamy dla Pani zespołu pewna propozycję, ale nie wiemy czy będziecie zainteresowane?
- Dzień dobry niech Pan powie o co chodzi to powiem
- No więc zacznijmy od tego że bardzo zainteresowały nas filmiki z waszym udziałem, które pojawiły się w sieci i jesteśmy ciekawi czy byłybyście zainteresowane podpisaniem z nami kontraktu płytowego...
- Ale to nie jest żart?
- Nie pytam poważnie... Więc...?
- Jak najbardziej tak!!
- Więc na e-mail wyślemy pani wszystkie informacje dotyczące naszego spotkania itd. Jesteśmy pewni że wasz zespół zyska wielka sławę. Dziękuje i do usłużenia

Rozłączyłam się i zaczęłam skakać po kanapie. Tysiące myśli przewijały mi się po głowie, tych dobrych i tych złych, ale byłam szczęśliwa i to bardzo. Po chwili otrzymałam e-mail ze wszystkimi danymi.

- Boż!! Za tydzień!!! Tyle rzeczy do załatwienia mam!!! Dziewczyny jeszcze o niczym nie wiedzą!!

Wzięłam telefon do reki i zaczęłam pisać do dziewczyn sms-y "Za tydzień wylatujemy do Londynu! Powiedźcie rodzicom! Podpisujemy kontrakt płytowy! Nie przejmujcie się niczym hotel i bilety wszystko załatwię! Nie pytajcie o nic tylko do roboty pakować walizki! Opowiem wam wszystko dokładnie jtr w sql! Meggie xoxo"

Nie dostała odpowiedzi zwrotnych więc albo je zatkało, albo nie wierzą albo jeszcze śpią. Dobra tam pokaże jutro im w szkole to uwierzą. Jest ok... jest ok... zaczęłam skakać i krzyczeć jak opętana...

- Musisz tak krzyczeć! Jest 10 daj ludziom spać! - odezwał się Krzysiek
-  Tak muszę! Mam powody!
- No co? Jakie?
- Za tydzień lecę do Londynu!
- No ciekawe..
- Naprawdę! Będziemy podpisywać kontrakt z wytwórnią płytową!
- Nie gadaj!
- No serio! Tylko ciekawe co na to rodzice...
- Ty się nie przejmuj rodzicami masz 18 lat możesz robić co chcesz!
- No fakt! A co ze szkołą...? Zostało jeszcze kilka miesięcy...
- Szkołę pewnie będziecie kończyć tam.... Nie przejmuj się tym oni raczej wam wszystko załatwia.
- Mam nadzieję tylko muszę pogadać z rodzicami
- Pomogę ci ich przekonać! Mamy cały tydzień wiec ich wybłagamy ;)
- Dzięki! Mówiłam ci że już że Cię Kocham? - rzuciłam się mu na szyje wyściskując go
- Tak tak! 
- Będę ci to powtarzać do końca życia!
- Nie musisz wiem o tym ;)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest rozdział 7 przepraszam że tyle czekaliście na ten rozdział ale wyszło tak jak wyszło Przepraszam jeszcze raz jak pisałam wcześniej obiecuję poprawę i kolejny rozdział już na 100% pojawi się jutro Dziękuje wam wszystkim, a i jeszcze jedno kolejny rozdział będzie 2x dłuższy od tego i już będzie One Direction ;)

PRZEPRASZAM!!!!

PRZEPRASZAM, ŻE TERAZ TAK RZADKO DODAJĘ ROZDZIAŁY, ALE CZASU PO PROSTU NIE ZNAJDUJE... PRZEPRASZAM WAS BARDZO MOCNO POSTARAM SIĘ JUTRO DODAĆ JAKIŚ ROZDZIAŁ OBIECUJE PRZEPRASZAM WAS JESZCZE RAZ, ALE PRAWIE CODZIENNIE MNIE NIE MA W DOMU. TO JAKIEŚ WYJAZDY DO RODZINY TO NAD WODĘ ITD MAM NADZIEJĘ ŻE NIE JESTEŚCIE ŹLI. PRZEPRASZAM JESZCZE RAZ I OBIECUJE POPRAWĘ. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA WYROZUMIAŁOŚĆ I CIERPLIWOŚĆ NAPISZE NA TT JAK POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ ;)

poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 6

Rankiem, a dokładniej o 6.00 obudziła mnie moja kochana rodzinka wparowując do mojego pokoju i śpiewając sto lat. Usiadłam na brzegu łóżka, a po chwili dołączył do mnie mój brat.

- Sto lat siostra! To dla ciebie! - wręczył mi nie duże  pudełeczko, otworzyłam je ostrożnie i ujrzałam przepiękną srebrna bransoletkę z doczepionymi trzema wisiorkami mikrofonem, kluczykiem i serduszkiem na którym z jednej strony było wygrawerowane 'Kochamy Cię', a z drugiej 'Meggie, Chris, Alice, Peter'.
- Dziękuję! Dziękuję! - zaczęłam ściskać brata - Mógłbyś? - wyciągnęłam rękę i podałam bransoletkę, wziął ja odemnie i zapiął mi na prawej ręce. 

Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Rodzice podeszli do mnie zaczęli składać życzenia. Podziękowałam i przytuliłam ich. 

- Ale to jeszcze nie wszystko kotku - odezwała się mama. Spojrzałam na nich z zastanowieniem. Tata wyciągną zza pleców rękę i trzymał ją przed sobą. Na jednym z jego palców wisiały kluczyki od samochodu. Rzuciłam się im na szyję. Wzięłam kluczyki i zaczęliśmy gawędzić o różnych rzeczach. Już od dawna tak nie rozmawialiśmy. Rozmowa po 30 min się skończyła, rodzice wyszli z pokoju i zostawili mnie z bratem w pokoju. 

- Mam jeszcze coś... - wyciągną pendrive i mi go podał
- Skończyłeś już?! - zdziwiłam się
- Tak... chciałem żeby na twoje urodziny były już gotowe
- Dziękuję! Dziękuję! Dziękuj! - rzuciłam się na brata 

Krzysiek opuścił mój pokój, odłożyłam kluczyki i pendrive na komodzie i pobiegłam się umyć. Wróciłam do pokoju po jakiś 20 min. Wywaliłam wszystkie ubrania z szafy i zaczęłam je przeglądać. Chciałam dzisiaj wyglądać ładnie ale na luzie. Po jakiś 10 minut poszukiwań znalazłam to co chciałam, a mianowicie : czarne rurki, białą bluzkę z szarymi rękawami z napisem ' The Band Is With Me', szare wysokie converse i długi wisiorek z sową to tego. Pomalowałam rzęsy, a włosy pościłam luźno. Wzięłam czarną torbę z pumy i wrzuciłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Zbiegłam na dół i ujrzałam mojego brata.

- Boże! Człowieku wyglądasz zabójczo! - musiałam po prostu musiałam to powiedzieć.

Już dawno go takiego nie widziałam. Tego dnia wszystko w nim było perfekcyjne, nawet włosy ułożył. Zdecydowanie wolałam go w dzisiejszej wersji czarne rurki, biała bluzka, granatowa bejsbolówka i czarno białe nike. 

- Ty też niczego sobie siostra - uśmiechną się 
- Postarałam się... Wiesz co? Gdybyś nie był moim bratem chciałam bym być twoja dziewczyną - uśmiechnęłam się, natomiast on wybuchł śmiechem 
- To był komplement? - spytał dalej się śmiejąc
- Tak - również wybuchłam śmiechem 

Zjedliśmy pośpiesznie śniadanie i zaczęliśmy zbierać się do szkoły. Założyłam swoje ukochane okulary przeciw słoneczne na nos. Zdziwiłam się kurde mój brat miał podobne. Skąd on nabrał tyle fajnych ciuchów.Wyszłam przed dom i mnie zamurowało. Stało przed nim przepiękne carne Audi ( zdj niżej ) 


( W tym momencie włączcie sobie to fajne to będzie razem brzmiało  http://www.youtube.com/watch?v=6Acx7-uDxv0 ) 

Wsiadłam do swojego samochodu i się chytrze uśmiechnęłam ;) Dojechaliśmy nasz szkolny parking . Wszystkie spojrzenia powędrowały w nasza stronę. Zaparkowaliśmy obok siebie, a następnie wysiedliwszy. To było śmieszne a jednocześnie głupie uczucie, tak się wszyscy na ciebie gapili. Uśmiechnęłam się do brata i oparłam się o maskę swojego samochodu a on swojego. 

- Wiesz co? zaczęłam z zastanowieniem 
- No co? - odparł ze śmiechem 
- Coś mi się wydaje, że dzisiaj w szkole będziemy głównym tematem rozmów 
- Też mi się tak wydaje - zaśmiał się. Wszyscy się gapili i szeptali. Po kilku minutach podbiegli do Krzyska jego kumple. 

- Człowieku co się dzieje?! Wszyscy o was gadają! - zapytał Patryk jeden z jego kumpli 
- Haha... Ty się jeszcze pytasz, zobacz co masz przed sobą! 
- Wow! Cześć Meg! Zajebiście dzisiaj wyglądasz i masz fajną brykę! - krzykną
- Dzięki ale i tak nie dam ci się przejechać - odparłam ze śmiechem 
- Ale ty jesteś - udał obrażonego 
- A i tak w ogóle to wszystkiego najlepszego! - zaczęli krzyczeć
- Dzieki wariaci... ale cała szkoła nie musi wiedzieć - uśmiechnęłam się 

Chłopaki odprowadzili mnie pod klasę i się pożegnali. Przy okazji jeszcze obiecali mi że ten dzień w szkole spędza dzisiaj ze mną więc zapowiadało się ostro. Pierwsza była historia weszłam do klasy i jak zwykle wszyscy musieli się na mnie gapić. Uśmiechnęłam się pod nosem i powędrowałam do ostatniej ławki. W moje ślady poszedł chłopak dziewczyny której nienawidzę z resztą jego też. Usiadł przede mną i się cały czas gapił, wkurzało mnie to. Niech się idzie popatrzyć na swoją plastikową lalę. Wyciągnęłam z kieszeni swojego iPhone i napisałam do wszystkim sms-y 'Na przerwie spotykamy się na boisku'. Wyciszyłam telefon i schowałam do torby. Wyciągnęłam z zeszyt z białymi kartkami, ołówek i zaczęłam rysować. Jeden z moich ukrytych telnetów. Chłopak który siedział przede mną przyglądał siedokładnie każdemu mojemu ruchowi co mnie strasznie denerwowało 

- Mógłbyś się tak z łaski swojej przestać na mnie gapić... - nic nie odpowiedział tylko się uśmiechną i dalej się gapił.

Ta lekcja dłużyła się w nieskończoność. Jak tylko zadzwonił dzwonek zerwałam się z miejsca i pobiegłam w stronę  drzwi. Skierowałam się ku boisku gdzie się umówiliśmy. Usiadłam na trawie i czekałam na całą resztę. Po chwili przyszły dziewczyny, a za nimi chłopaki. Poznałam ich ze sobą bo co niektórzy się nie znali. Zaczęliśmy gadać i śmiać się. Tak minęła cała 10 min przerwa.. Wróciliśmy do sql i co przerwa było podobnie lecz najbardziej nie mogłam doczekać się przerwy na lunch. Dziś wyjątkowo miała trwać całą godzinę co bardzo wszystkich ucieszyło. Nauczyciele w tym czasie mieli mieć jakieś zebranie. Spotkaliśmy się na boisku jak to dzisiaj bywało. Zjedliśmy to co mieliśmy i zaczęliśmy się wygłupiać. Rzucaliśmy trawą, krzyczeliśmy, tarzaliśmy po trawie, ganialiśmy się po całym boisku. Wszyscy się na nas patrzyli ale to nam nie popsuło zabawy. W pewnym momencie sama dokładnie nie wiem kiedy to się stało, wylądowałam na plecach Patryka xD.  Biegał ze mną po całym boisku, a cała grupka śmiała się jak opętana. Nagle podbiegł do nas Krzysiek.. Chłopaki wymienili się spojrzeniami uśmiechając się przy tym. Skrzyżowali ręce i złapali się za nie po czym zaczęli się kręcić w kółko. Zaczęłam krzyczeć, a po kilku minutach wszyscy wylądowali na ziemi. Ja jak zwykle musiałam oberwać najmocniej, nie dość że wylądowałam na ziemi to jeszcze Patryk na mnie, ale to i tak nie zmieniło jakże przecudnego mojego humoru. Chłopaki podnieśli się i wyciągnęli do mnie ręce. Podałam im moje a oni mnie podnieśli. Wróciliśmy do naszej zacnej grupki, która nawalała się trawą. Uspokoiliśmy się trochę i zaczęliśmy pogawędkę. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek. Wróciliśmy na ostatnie lekcje i taki był koniec dzisiejszego pobytu w szkole. 
Po lekcjach wróciłam do domu zaczęłam przygotowywać jedzenie na dzisiejszy wieczór to popcorn, chipsy, żelki, pizza, ciastka i rożnego rodzaju napoje. Będziemy siedzieć do rana i oglądać filmy ;) Rodzice mieli nie wrócić na noc do domu, a brat zmył się o 17 życząc dobrej zabawy. Ustawiłam jedzenie na stoliku w salonie i pobiegłam do pokoju po laptopa. Wróciłam do pokoju, włączyłam tv i laptopa. Weszłam na YT i wrzuciłam wszystkie nowo nagrane filmiki. Odstawiłam laptopa i zaczęłam się krzątać to tu, to tam. Usiadłam w końcu przed tv i zaczęłam się patrzyć na lecące teledyski. Siedziałam jakieś pół godziny i mi się znudziło nie mogłam znaleźć sobie zajęcia. Wzięłam laptopa i odświeżyłam profil na yt. Nie mogłam uwierzyc w to co widzę ponad 50 tyś wyświetleń w 30 min. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Jest już rozdział 6 ;) przepraszam was bardzo mocno za to że nie dodawałam tak długo rozdziałów ale laptop mi się popsuł a do kompa głównego prawie wg nie miałam dostępu, więc jeszcze raz bardzo was przepraszam. Mam nadzieję że pojawią się jakieś komentarze a kolejny rozdział pojawi się jutro moze nawet dwa ;) I już w nast rozdziale powinno zacząć świtać One Direction

Dzięki za wszystko ;* 

środa, 18 lipca 2012

Rozdział 5

- Kobieto to jest genialne! - zaczęłam krzyczeć, jej piosenka też była napisana po angielsku, ale była genialna. Nie była taka delikatna jak moja, jak to powiedzieć bardziej odważna, co mi się podobało piosenki nie będą jednakowe - Jest całkiem inna niż moja ale idealna! 
- Dziękuję! - uśmiechnęła się do mnie - Twoja też niczego sobie - odwzajemniłam jej uśmiech
- A zastanawiałaś się już nad melodią - zapytałam
- Hmm... trochę ale nic mi do głowy za bardzo nie przychodzi - oznajmiła i schyliła głowę - A ty?
- Dobra trudno razem coś wymyślimy. Ja już mam do całej piosenki, całe dwa tygodnie nad tym pracowałam, nuty mam - uśmiechnęłam się

Gdy tak siedziałyśmy i rozmawiałyśmy przerwał nam dzwonek. Natalia zerwała się na równe nogi i pobiegła otworzyć. Po chwili do salonu weszła cała nasza gromadka. Przywitałam się ze wszystkimi i zajęłyśmy się czytaniem piosenek. o dziwo wszystkie były po angielsku. Według mnie to był duży plus.

- Dobra dziewczyny mam podstawowe pytanie... - zaczęłam powoli - Kto już ma muzykę do piosenek ręka w górę - Ewelina, Paulina i ja podniosłyśmy ręce - Dobra jest trzeba tylko do dwóch piosenek wymyślić nuty i będzie okej 
- To może zagrajmy i zaśpiewajmy piosenki które są już gotowe co? - zaproponowała Ewel 
- Dobra to która zaczyna? - spytałam.

Paulina podniosła się i wzięła gitarę, która stała w rogu salonu. Zaczęła śpiewać piosenkę. Była bardzo ładna taka relaksująca. Gdy skończyła nagrodziłyśmy ją brawami. Następna była Ewelina też grała na gitarze. Jej piosenka wyła taka do poskakania. Fajna, całkiem fajna Ewel skończyła śpiewać i odstawiła gitarę. Również nagrodziłyśmy ją brawami. A teraz przyszła kolej na mnie. Ćwiczyłam mój występ cały tydzień więc powinno wszystko pójść dobrze. Tak się denerwowałam, myślałam, że serce mi wyskoczy. Waliło jak oszalałe. Podniosłam się z kanapy i podeszłam do pianina. Dziewczyny podążały za mną wzrokiem. Zaczęłam grać, czułam się tak jakby cały świat który mnie otaczał nagle przestał istnieć. Gdy już skończyłam obróciłam się na krzesełku i spojrzałam na dziewczyny, patrzyły się na mnie jak na ducha. Dziwnie się czułam, ale trudno przeżyję każdą krytykę. 

- To było genialne! - zaczęły się przekrzykiwać. Łezka zakręciła mi się w oku, ale obiecałam, że nie będę płakać...
- Dziękuję... myślałam, że wam się nie spodoba - oznajmiłam 
- Dobra już koniec - zaczęła Justyna - musimy podzielić się zwrotami i musicie nam pomóc napisać melodie do piosenek   
- Dobra do roboty - pogoniła dziewczyny. 

Natalka i Justyna miały piosenki tak samo do poskakania jak Ewel. Zaczęłyśmy od podzielenia piosenek która ma co śpiewać.Natalia pobiegł do pokoju swojego taty skserować nam piosenki, żebyśmy mogły w domu nauczyć się ich śpiewać.
Czas leciał bardzo szybko. Po dwugodzinnej męczarni znalazłyśmy odpowiednią nutę do tych piosenek. Podobała mi się taka praca wszystkie teksty jak i melodia były oryginalne. 

- Dobra laski pora się zwijać - zaczęłam mówić. Było już dość późno a jutro miała sprawdzian z historii. Zaczęłam zgarniać swoje rzeczy... - Jutro około 19 wpadnijcie do mnie to nagramy filmiki ok? 
- Dobra... - odpowiedziały chórkiem - pożegnałyśmy się z Natalią i wróciłyśmy do domów

Gdy wróciłam do domu poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przeglądać książkę od historii. Musiałam sie trochę poduczyć bo ostatnio na lekcjach byłam strasznie rozkojarzona. Przeczytałam uważnie każdy temat, a następnie położyłam się spać.
Rano jak to rano do łazienki, ubrać się, zjeść śniadanie i do szkoły. Wyszłam z domu idąc ulicą spotkałam Natalię.

- Hej! - przywitała się ze mną - Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęła się do mnie. Nie wiem co takiego jej się dzisiaj podobało w moim ubiorze, normalnie się ubrałam tak jak zwykle czarne converse, shorty, szelki do tego i beżową bluzkę z wielką ręką.
- Siemka, a dziękuję ty też niczego sobie - odwzajemniła uśmiech. Ona natomiast miała na sobie jasne jeansy, ciemno beżowe conversy i sweterek przez głowę z napisem "Keep calm & eat a caupcake".
- Jak tam z piosenkami zaczęłaś je już ogarniać? - spytała z zaciekawieniem
- Nie jeszcze nie uczyłam się na histę sprawdzian mam dzisiaj - skrzywiłam się
- Ooo... ja mam jutro powiesz mi co było? - zaczęła podskakiwać
- No jasne od czego są przyjaciele - przybiłyśmy piątkę i szłyśmy dalej gawędząc o piosenkach.

Pierwsza lekcja historia. Masakra trochę się bałam, ale nie maiłam czego przecież się uczyłam. Profesor podszedł do mojej ławki i podał mi test. Zdziwiłam się test a, b, c przecież on nigdy czegoś takiego nie robił, ale okej. Jako pierwsza oddałam sprawdzian, wróciłam na swoje miejsce i wyciągnęłam z torebki piosenki. Wszystkie dokładnie jeszcze raz przeczytałam, po jakiś 15 min zadzwonił dzwonek. Włożyłam piosenki z powrotem do torebki i wyszłam z klasy. Zamieniałam parę słów z przyjaciółmi i powędrowałam znowu do klasy i tak przez cały dzień.
To był męczący dzień dwie godziny WF-u, facet dał nam dzisiaj popalić przez to, że ostatnio nikomu się nie chciało ćwiczyć. Wróciłam do domu i poszłam na strych. Wyciągnęłam piosenki i zaczęłam grac na pianinie, podśpiewując przy tym. Wszystkie piosenki były genialne nie mogłam w to po prostu uwierzyć ze one są nasze. Postanowiłam, że jedna z naszych piosenek będzie nagrana na strychu. Miałam wizję. Fajne mi się to wszystko układało. Potrzebna będzie pomoc mojego brata jako kamerzysty, ale co tam  on zawsze mi pomagał, więc teraz też powinien. Pobiegłam poprosić go o pomoc miałam racje, że się zgodzi. Kochany jest. Po jakiś 10 min wszystkie dziewczyny już były poszłyśmy na strych, dałam Paulinie gitarę, a sama zasiadłam przy pisaninie. Moja piosenka była nagrywana na strychu. Każda mógł wybrać sobie miejsce, gdzie kolwiek tylko chciała.
Wszystko wyglądało mniej więcej tak ja brałam na pisaninie, Paula na gitarze, Ewel siedziała i udała, że czyta książkę, Natalia chodziła po pokoju i dotykała najróżniejszych rzeczy, a Justyna siedziała na przemian przy nie to przy Paulinie przyglądając się jak gramy. Krzychu nagrywał wszystko, starał się aby wyszło to jak najlepiej. Faktycznie efekt był genialny.
Pauliny piosenka była nagrana w ogrodzie, Ewel postanowiła, że chce mieć na ulicy, Natalki była nagrana w całym domu, biegałyśmy i śpiewałyśmy a Justyny w garażu i na ulicy, jeździłyśmy na rowerach i bawiłyśmy się narzędziami. Krzysiek powiedział że wszystko ładnie zmontuje i naniesie gdzie nigdzie małe poprawi. Podziękowałyśmy mu i rozeszłyśmy się do domów. Wracałam wolnym krokiem do domu razem z bratem. Byłam taka szczęśliwa za tydzień albo wcześniej pojawia się w internecie 5 naszych piosenek. NASZYCH ! to było najfajniejsze. Rozeszliśmy się po swoich pokojach. Krzychu zabrał się najpierw za mój i tak po kolei jak były nagrane...

---------------------------
Tydzień później
---------------------------

Ten tydzień miną bardzo szybko i fajnie w porównaniu do poprzednich dwóch ten był mega. Wychodziłam codziennie z przyjaciółmi na miasto, do kina gdzie się tylko dało. Zdałam przy okazji prawo jazdy z czego byłam dumna. Teraz tylko pozostało mi uzbierać kasę na samochód i będzie zarąbiście.
Jest pierwszy dzień lutego czyli jutro moje urodziny. Jeszcze lepiej fantastyczny tydzień i jego genialne zakończenie. Moje urodziny wypadały w piątek więc poszłam z prośbą do rodziców jak i do mojego brata, alby tego dnia zostawili mnie samą w domu. Oczywiście się zgodzili bo tylko raz w życiu obchodzi się osiemnaste urodziny. Czwartek miną szybko...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i takim cudem powstał Rozdział 5. Mam nadzieję, że będzie się podobał. Niedługo do akcji wkroczy One Direction ;) wiem ze tego najbardziej wyczekujecie, ale coraz częściej zastanawiam się czy jest dalej sens tego bloga pisać, bo nikt nie komentuje. Nie wiem co o tym myślicie. Coraz mniej wejść mam  co mnie martwi ;( Napisze jeszcze kilka rozdziałów, ale jak to się nie zmieni to po prostu nie będzie dalej sensu pisać. Dziękuje tym co czytają proszę o komentarze ;) 

wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 4

Kawę i płatki odstawiłam na szafkę nocną, która stała obok mojego łóżka. Wzięłam laptopa, weszłam na tt, nic ciekawego. Dawno już tu nie wchodziłam od czasu gdy.. gdy...

- Nie! Nie możesz o tym myśleć... Skończyłaś z tym i nie wracamy do tego, co było - wspomnienia wróciły, do moich oczu zaczęły napływać łzy - W innych krajach po 10 koncertów, a tu ani jednego. Tego im w życiu nie wybaczę - mówiłam do siebie, po chwili zaczęłam się uspokajać.

Wyłączyłam tt i włączyłam sobie film 'Projekt X' ( genialne to jest zapraszam do oglądania xD ) już dawno planowałam to obejrzeć, ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu. Skupiłam się na filmie co raz się śmiałam jak opętana. Nawet nie zauważyłam kiedy wypiłam kawę i zjadłam płatki. Po skończonym filmie humor zaczął mi dopisywać. Wzięłam prysznic i się ubrałam w jasne niebieskie jeansy, morski sweterek wciągany przez głowę i morskie trampki. Podeszłam do szafki zabrałam brudne naczynia, wzięłam swój notatnik i długopis. Zeszłam do kuchni i zostawiłam naczynia.
Wyszłam z domu i poszłam nad nieduże jeziorko. Było bardzo cicho, więc mogłam się skupić na pisaniu piosenki. Postanowiłam, że będzie ona po angielsku. Przelotnie myśli, śmieszne zdania... Mój kochany zeszyt z którym nie potrafiłam się rozstać. Wszystko co znalazłam w moim notatniku zaczęło mi się łączyć w jedna całość.  Piosenka była delikatna. Teraz zostało mi tylko napisać nuty do tego nagrania. Miną cały dzień. W domu byłam po 20. Rodzice nawet nie zauważyli, że mnie nie było z resztą jak zwykle nic ich nie obchodziło tylko praca. Na kolacje zjadłam trochę kanapek i poszłam do siebie. Pokręciłam się po pokoju trzymajac kartkę z piosenka w ręce. Do głowy wpadł mi fajny rytm wzięłam. Zaczęłam śpiewać piosenkę i... i... według mnie wszystko brzmiało pięknie... i wszystko by było idealnie gdyby nie to że do mojego pokoju wszedł brat i się wsłuchiwał w słowa piosenki. 

- Boże!!! Kobieto to było genialne!!! Co to za piosenka? Nigdy jej nie słyszałem! Gadaj już! - stał i się na mnie patrzył. Widziałam po nim że jest bardzo szczęśliwy a jednocześnie też zdziwiony...
- Nie dziw się, że jej nigdy nie słyszałeś... ona jest moja... - spuściłam głowę i usiadłam na łóżku 
- Żartujesz!! - zdziwienie na jego twarzy robiło się coraz większe
- Nie... nie żartuje dzisiaj ją napisałam... - poczułam że moje policzki zaczęły płonąc. Krzysiek usiadł obok mnie na łóżku 
- Widzę, że naprawdę zależy wam na tej karierze muzycznej... 
- Nawet nie wiesz jak bardzo, to jest dla mnie wszystko - zaczęłam 
- Wiem... wiem... tak jak dla mnie piłka nożna jest wszystkim - mówił poważnym tonem 
- Chcę spełniać swoje marzenia, a nie robić to co mi rodzina każe - rodzice chcieli żebyśmy poszli w ich ślady i zostali prawnikami, lecz my nie chcieliśmy sprzeciwialiśmy się ale to nic nie dawało. Ni pozwalali spełniać nam swoich marzeń liczyło się tylko to czego oni chcą...
- No i dobrze pokażmy im że nie będą rządzić naszym życiem - objął mnie i dał buziak w policzek chwilę później wyszedł z pokoju i uśmiechając się do mnie...

Kochałam swojego brata bardzo mocno. Tylko on z rodziny mnie rozumiał a rodzice... rodzice nas mieli gdzieś. Liczyło się tylko ich zdanie nie chcieli nas słuchać co do naszych planów na przyszłość, ale my nie zamierzaliśmy iść w ich ślady... Z takimi o to myślami zasnęłam dzisiaj. Obudziłam się o dość późno. Pobiegłam do łazienki, wzięłam szybiki prysznic i ubrałam się. Dzisiaj postawiłam bardziej na elegancję, założyłam czarne rurki, beżowy delikatny sweterek wkładany przez głowę i beżowe szpilki. Zrobiłam luźnego opadającego na prawe ramie warkocza. Wzięłam beżową torebkę i włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Nałożyłam jeszcze bardzo delikatny makijaż i zeszłam do kuchni na śniadanie. Brat siedział i wcianał czekoladowe płatki.

- Hej młoda! Jak tam? 
- No siemka... a jakoś ujedzie... - dałam bratu buziaka w policzek i zrobiłam sobie płatki czekoladowe. Usiadłam na przeciwko niego i zaczęliśmy dyskusje. O 7.50 wyszliśmy z domu, Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szkoły.

Lekcje mijały szybko. Wymieniałam parę zdań z dziewczynami na przerwach i z powrotem do klasy. Po lekcjach wróciłam z bratem do domu. Zamówiliśmy pizzę na obiad i ją zjedliśmy. Powędrowałam do swojego pokoju i zaczęłam odrabiać lekcje. Uwinęłam się ze wszystkim w dwie godziny. Wyszłam z pokoju i powędrowałam na strych. Stanęłam przed drzwiami chwyciłam za klamkę i je pchnęłam. Pełno pajęczyn, starych zabawek. Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam rozglądać się dookoła. Przechodziłam po pomieszczeniu dotykając ręką prawie każda rzecz. Zatrzymałam się przed moim starym pianinem. Było przykryte wilka białą płachtą. Zdjęłam ją i spojrzałam na to cudo. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Obejrzałam je dokładnie, było cały czas takie piękne jak przedtem. Usiadłam na krzesełku, które i zaczęłam naciskać klawisze. Po chwili zaczęłam grać melodię, którą uwielbiałam grać jak byłam młodsza ( macie linka wiem że wszyscy to znają ^^ http://www.youtube.com/watch?v=D13C3SsshEs ). Trochę mnie to zdziwiło że pamiętam jak się gra bo nie grałam już od dobrych 3 lat. Fajne było znów zagrać wrócić do tego co było kiedyś dla ciebie bardzo ważne.

Kolejne dni mijały bardzo podobnie szkoła, powrót do domu odrabianie lekcji  i nuda przez ostatnie dwa tygodnie nie miałyśmy dla siebie czasu, ponieważ byłyśmy zajęte pisaniem piosenek. Ja spędziłam całe dnie na strychu grając na pianinie i pisząc nuty do mojej piosenki. Byłam zadowolona, bo wyszła naprawdę wspaniale choć była delikatna. Dwa dni później spotkałam się z dziewczynami. To był decydujący dzień. Czy spodoba się im moja piosenka czy nie... Bardzo się bałam... Spotkałyśmy się tym razem w domu Natalii ...Zapukałam niepewnie do drzwi, po chwili stanęłam przede mną Natalia zapraszając mnie do środka. Nikogo jeszcze nie było więc pokazałyśmy sobie swoje piosenki, żeby później było szybciej. Zaczęłam czytać... 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i rozdział czwarty napisany. Nie jestem z niego do końca zadowolona, bo nie wyszedł mi tak jak chciałam. Dziękuję wszystkim którzy czytają mojego bloga to jest bardzo dla mnie ważne. Wiem że nic się na razie nie dzieje ale to się zmieni obiecuję. Dziękuje za miłe komentarze <3 Kolejny rozdział pojawi się jutro xx